niedziela, 7 października 2012

Prémiový Ležák - Pęknięta gumka nigdy nie wróży nic dobrego, czyli awaria po Czesku







Zdaję sobie sprawę, że taki tytuł postu może spowodować więcej odwiedzin na moim blogu, bo nic tak fajnie nie sprzedaje się jak SEX ;)

Każdy domorosły piwowar, jak i każdy człowiek, ma czasami takie dni w życiu, że lepiej nie wychodzić z łóżka, bo się na pewno coś spier.. przydarzy.
Niestety, ja jako typowy facet, postanowiłem zignorować wszelkie przesłanki mówiące o tym, że robienie piwa, jeśli w danym dniu wszystko leci Ci z rąk, nie jest najlepszym pomysłem.
Zaczęło się niewinnie od "zgubienia" małej, plastikowej nakrętki od kranika do fermentatora: to takie coś, co powoduje, że kranik pod wpływem słupa wody w fermentatorze nie wypada i nie zostawia za sobą ślicznej dziury na 3/4 cala...
Oczywiście zorientowałem się, jak już miałem ślicznie wszystko wymyte i wydezynfekowane, więc 30 minut roboty zostało zmarnowane.
Pierwszy znak zignorowałem i w przypływie szaleństwa pojechałem do Prakitera w Katowicach (super obsługa, ja jestem totalnie atechniczny, a Pan zrozumiał, jak mu powiedziałem, że potrzebuje takie coś plastikowe, gdzie się daje tu i działa). Niestety nie było plastikowej nakrętki, była za to metalowa, która super się nadawała. Już wtedy czułem, że może to być ciężki dzień, więc na wszelki wypadek chciałem kupić uszczelkę (gumkę z tytułu wpisu). Niestety nie było, co w późniejszym etapie warzenia piwa miało kolosalne konsekwencje...
Spokojnie rozpocząłem zabawę z czyszczeniem raz jeszcze, czyli woda + płyn do naczyń i środek odkażający.
I zaczynam warzyć kolejne piwo z brewkita, czyli Prémiový Ležák.
Teo piwo jest piwem bardziej dla zaawansowanych, ponieważ sam decyduję o armacie i goryczce, czyli sam dokonuję chmielenia.
Moje piwne motto brzmi:

NIE MA TAKIEGO POJĘCIA JAK ZA DUŻO CHMIELU

Proces, o dziwo przebiegał bardzo sprawnie, do czasu wlania 20 litrów do fermentatora... I tutaj poszła przysłowiowa gumka ... Miałem 23 litry piwa, które ciekło i perspektywę wycierania podłogi przed sobą (wyobraźcie sobie wylać w mieszkaniu 2 pełne wiadra słodkiej cieczy na podłogę)... 
Akcja była podbramkowa, bo konieczny był bieg do piwnicy po balon po winie, który pomieścił by 23 litry cieczy . Całe szczęście, że był. Teraz szybkie mycie i dezynfekcja i przelanie.
Wszystko skończyło się dobrze, piwo dzisiaj już miło bulka, więc zobaczymy, czy tym razem MAGIA zadziała.
Powiem jeszcze, że to piwo będzie dla mnie wyjątkowe, niezależnie czy wyjdzie czy nie.
Dodam, że Prawa Murphy'ego również działają w piwowarstwie.

Dane techniczne piwa (data nastawu 06/10/2012):
-20l. wody źródlanej (ze Stonki, bo ma mało minerałów)
-drożdże inne niż w pudełku Safbrew S-33
-chmiel na goryczkę gotowany 45 minut  + 25 minut gotowany razem z chmielem na aromat
-chmiel na aromat gotowany 25 minut 
-1kg glukozy
BLG początkowe 11*

Pisz, czy Tobie też coś dziwnego przydarzyło się podczas warzenia...




dzisiaj, tj. 20/10/2012, doszedłem do wniosku, że czas najwyższy rozlać "pechowe " piwo i tak :
-BLG końcowe 1 (na dzień 20/10/2012), czyli poziom alkoholu ok 4%
-otrzymałem 40 butelek po 0,5 litra, czyli powstało 20 litrów piwa.
etykieta będzie wyglądać tak :








2 komentarze:

  1. ...NIE MA TAKIEGO POJĘCIA JAK ZA DUŻO CHMIELU... właśnie też się z tym zgadzam :) chcę zrobić swoje pierwsze piwko z brewkita i dodatkowo je dochmielić , mam pytanie kiedy i w jaki sposób to zrobić? Czy używając chmielu aromatycznego w granulkach gotuje go w siatce?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ja siatki używam tylko do szyszek. zastosowanie granulatu w tym przypadku wyglądało w ten sposób że odlałem do dużego garnka wody i tam zagotowałem chmiel , następnie przecedziłem przez sitko i napar wlałem do reszty. piwo wyszło całkiem przyjemne. polecam naprawdę zacieranie piwo z brew kita jest bardzo dobre na p[początek ale zacierane jest po prostu pyszne :). Zwłaszcza że masz wpływ czy piwo ma byc bardziej alkoholowe czy też treściwe :)

    OdpowiedzUsuń