piątek, 28 września 2012

Mam teraz trochę więcej czasu, czyli czas na podsumowanie (i dobre rady)



Jeśli chodzi o warzenie piwa, zdaję sobie sprawę, że jestem na początku swojej drogi warzelniczej i wiele nauki jeszcze przede mną.

Pozwolicie, że podzielę się z Wami moimi przemyśleniami.


1.   Czystość - temat poruszany na każdym forum, uważam że wszędzie ma być umiar i zdrowy rozsądek. 


W kwestii czystości - PIWO traktuję jak GOŚCIA, czyli jeśli długo oczekiwany gość do Ciebie przyjdzie, to dasz mu jedzenie w brudnym talerzu ?? czy nalejesz brudną chochelką ?? czy ugotujesz zupę z nieświeżych produktów .... zapewne odpowiedź powinna brzmieć NIE.  Więc dokładnie tak samo traktuję PIWO jak gościa w moim domu. 

  • fermentator  (to duże białe wiadro ;) ) zawsze myję płynem do mycia naczyń, potem przed samym użyciem jeszcze raz płynem i odkażam pirosiarczanem i potem już tylko lekkie płukanie (przykrywkę też myjemy).
  • to samo z wężykami, kranikami, mieszadełkami i innymi duperelami mającymi styczność bezpośrednio z piwem..
  • Kapsle - zalewam wrzątkiem.
  • Woda - jak na razie używam najtańszą wodę ze sklepu o nazwie  (czerwony robal z kropkami;)) - dlaczego najtańszą, bo ma mało minerałów i jest to woda po prostu miękka.
  • BUTELKI - temat drażliwy, jedyny powód, dla którego jestem za wprowadzeniem niewolnictwa (żartowałem). Dla mnie do wersji bardzo brudnej oraz starego typu nalepek najlepiej sprawdza się chlor, czyli domestos lub jeszcze lepiej jego REALOWA tańsza wersja o połowę i do tego mająca więcej czynnika czyszczącego (więc po co przepłacać i płacić za czyjąś reklamę). Mocno brudne butelki zalewam kilkoma kroplami domestosa i zostawiam na parę godzin i wszystko odmaka. Naklejki to jest piekło, nowsze butelki ładnie schodzą po odmoczeniu zimnej wody. Są jednak butelki starsze, które to zostały klejone na poważnie, czyli 2-3 doby w domestosie, już naklejka się rozpuszcza, a klej jeszcze mocno trzyma i ładnie się rwie naklejka, nie klej . 
Jeśli piekło istnieje, to już wiem, co tam ludzie za karę robią. Najlepiej mi w takiej sytuacji sprawdzał się nóż i druciana gąbka. Całe szczęście tych butelek miałem ok 10 szt. na ok 140 butelek. Jak już mamy  taką butelczynę w miarę czystą i cuchnącą chlorem, potem lekkie płukanko w zimnej wodzie i do zmywarki na najgorętszy program,  butelki ustawiam szyjkami do dołu . Następie już przed samy rozlaniem pryskam pirosiarczanem i lekko opłukuję, ALE te 2 ostatnie czynności już przed samym rozlaniem.  W skrajnych przypadkach (duża kolonia pleśni w środku butelki)  stosowałem odpowiednik kreta ale po małym poparzeniu dałem z tym środkiem spokój.

Nie ukrywam, że trochę śmiałem się z osób które, przesadnie dbają o czystość, ale tak czytam co napisałem .... i chyba przesadzam.
W kwestii czystości napiszę tylko jedno- myślę, że i tak robię duuużo więcej, niż starożytny Egipcjanin bez wiedzy na temat warzenia piwa.  

2.   Składniki.- na chwilę obecną stosuję tzw. BREWKITY, czyli inaczej mówiąc piwa z gotowego ekstraktu. Ponieważ uważam, że wszytko ma swoje miejsce i czas, jest czas na naukę i jest czas na to, aby wiedzą się dzielić. Nie jestem zwolennikiem rzucania się na głęboką wodę. Uważam, że teraz mam okres piwnego przedszkola. Dodam, że do refermentacji (nagazowania ) stosuję glukozę krystaliczną i dodaję ją bezpośrednio do butelek. 

Do tej pory zrobiłem:
  • IPA-  czyli mocno nachmielone i aromatyczne piwo (brewkit) (relacja)   
  • Cydr jabłkowy - jak sama nazwa wskazuje piwo/wino z jabłek (100% jabłka)( relacja  
  • Canadian Blonde - lekkie piwo, bedzie z niego ok 23 litry z czego 15 litrów to będzie czyste Canadian Blonde, a z reszty ok 5-8 litrów zrobimy miodowe (brewkit) + własne eksperymenty ( relacja ),
  • Mistr Sládek - Prémiový Leźák- (brewkit adv., czyli samodzielne chmielenie) (relacja)
  • Cydr gruszkowo- jabłkowy - jak sama nazwa wskazuje piwo/wino z jabłek i gruszek (70% jabłka, 30% gruszki),(relacja)
W najbliższych planach jak przeziębienie ustąpi  (relacja będzie jak takowe piwa powstaną)
  • Tarwebier - White beer - piwo pszeniczne (brewkit).
 Potem już będzie zacieranie, czyli dopiero MAGIA :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz